Jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się jak to jest z tymi mężczyznami i dlaczego właśnie porównuje ich do jaskiniowców to już wyjaśniam.
Otóż ostatnimi czasy miałam dość ciekawą rozmowę z moim mężem na temat tego, dlaczego faceci nie rozmawiają o swoich problemach a wręcz nieraz trzeba z nich wyciskać informacje na temat tego jak się czują, co myślą albo czym się martwią.
Jak to jest, że Ciebie lub mnie, jeśli ktoś szczerze zapyta co nam jest, to jesteśmy w stanie tłumaczyć od rana do wieczora, analizować, opowiadać, komentować, natomiast oni? Jedynie co, to burkną "nic" i robią swoje.
Po tej ciekawej rozmowie doszłam do tego, czym chciałabym się z Tobą podzielić tutaj.
Otóż Moja Droga,
Mężczyzna analizuje problem w sobie. Jest tego nauczony od zawsze, tak czuje, że ma robić a na dodatek ostatnią rzeczą jaką w czasie problemu chciałby zrobić to o tym porozmawiać.
Na początku myślałam obrażona ( no ok, malutki foch za taką odpowiedź, wiesz - taka pierwsza reakcja) Jak to? Nie chcesz ze mną porozmawiać o swoim problemie?? Ze mną?? Jestem twoją żoną, przyjacielem i wszystkim czego ci trzeba a tu taki cios? Chyba mi nie ufasz... itd. itd. itd. …
Potem po prostu zrozumiałam, że tak jak w kobietach naturalne jest spotkać się z przyjaciółką, a najlepiej całą ich gromadą i problem omówić przy kawie czy butelce wina, tak dla mężczyzn analiza problemu i jego załatwienie musi odbywać się w samotności w jego jaskini.
Tak jak kobieta potrzebuje otworzyć się przed kimś tak on odwrotnie - potrzebuje się schować i przegryźć problem najlepiej samemu.
Nie wspomnę już tutaj o tym, jaką daje mu to satysfakcję, kiedy rozwiąże on problem sam.
Wiesz - SAM.
I naprawdę nie ma się tu z czego śmiać. Poczucie, że daje sobie radę jest niezwykle ważne dla każdego z nas. Ma to szczególne znaczenie dla niego.
Można by próbować to zmienić, ale czy naprawdę chciałabyś, aby ktoś Cię uczył innego sposobu rozwiązywania Twoich problemów niż ten, który Ci najlepiej odpowiada i zdaje egzamin zawsze?
Zmienianie tego zachowania na siłę przypomina mi trochę sytuację w której dzwonisz do przyjaciółki się wygadać, a on odłącza Ci telefon i mówi " Od dzisiaj masz rozwiązywać swoje problemy po mojemu. Usiądź w pokoju sama i siedź póki czegoś nie wymyślisz. Mówię Ci, ja tak robię i mi to pomaga."
Już widzę Twoją minę na te słowa i pewnie jak ja pomyślałaś sobie coś w stylu - "Taaaaa jasne, zadzieram kiece i lecę."
Dlaczego więc chcesz aby Twój facet rozwiązywał problemy po Twojemu?
Ja wiem, że ta nasza ciekawość co go gryzie, jak mu pomóc, o co chodzi itd. jest silna. Zdaję sobie z tego sprawę, bo mam identycznie.
Pamiętaj jednak o szacunku do niego w tej kwestii oraz o zaufaniu do niego.
Przede wszystkim zaufaniu, że sobie poradzi. Prędzej czy później rozwiąże problem, a jeśli będzie chciał, to przyjdzie do Ciebie porozmawiać.
Nic na siłę. Pozwól mu pobyć trochę w tej jego jaskini a zobaczysz, że wszystko wróci do normy.
Taka natura mężczyzny, pozwól mu więc takim być. Ponieważ każdy ma prawo do tego, aby po swojemu, bez szkody dla innych mógł rozwiązywać swoje problemy.
Następnym razem wypróbuj tę metodę. Kiedy zauważysz, że mężczyzna się od Ciebie oddala bo ma jakiś problem, powiedz mu tylko, że jeśli będzie chciał o nim porozmawiać to bardzo chętnie go wysłuchasz, ale jeśli chce pobyć sam chwile, to również nie ma problemu. To odpowiedni czas dla kobiety, aby zajęła się czymś swoim, i po prostu dała mu czas.
Koniecznie daj znać w komentarzu, jak poszło :)
A czy Twój facet rozmawia o problemach czy raczej chowa się w jaskini?
A może wypowie się jakiś pan na ten temat?
A może sama jesteś tego rodzaju kobietą, która lubi sprawy załatwiać sama?
Jeśli wpis Ci się podobał, daj znać poniżej.
Jeżeli masz odmienne zdanie, chętnie je poznam.
Wszelkie komentarze mile widziane.
Pozdrawiam,
Strażniczka M
Komentarze
Prześlij komentarz
Co sądzisz o tym artykule?