Czego właściwie oczekujesz?

Jeśli stęskniłaś się za mną (lub stęskniłeś, bo panowie też mogą zatęsknić, kto wie ) 😂
To mam dobre wieści.... Powstaje nowy plan działania... Ale o tym nie dzisiaj, bo na początku moje osobiste przemyślenia....
A co mi tam! Podzielę się nimi z Tobą, a Ty podziel się proszę ze mną, co o tym myślisz w komentarzu czy pod postem czy na stronie FB (tutaj gdziekolwiek - wszędzie  jesteś u mnie mile widziana.
Słuchając ludzi na temat związków, czytając i przeglądając różne źródła, naprawdę przeróżne... Trafiam na miejsca, gdzie no cóż....
Ciężko mi się odnieść...
Nie wiem na ile szukasz pomocy lub porad ( o ile w ogóle ich potrzebujesz) ale proszę Cię o jedno - uważaj, skąd i od kogo bierzesz rady.
Naprawdę rozumiem ludzi w głębokim dołku emocjonalnym, ale to właśnie najgorszy czas, aby poszukiwać porad "byle gdzie".
Zwracaj uwagę na to, kto je pisze, kim taka osoba jest bo to naprawdę ważne aby rozróżnić teorię od praktyki.
Kiedy trafiam na naprawdę bardzo ogólne treści i porady dla wszystkich lub  na pewno
już gdzieś w środku czuję, że to jednak może nie zadziałać.
Pytanie, czy osoba, która to pisze - czy osobiście stosuje te same techniki u siebie?
Zwracaj proszę na to uwagę, dlatego że podejście ogólne do tak intymnych spraw, jakimi są związki i relacje nie mogą ( choć to moja opinia, nie każdy musi się z tym zgadzać) być traktowane jednolicie.
A już na pewno przestrzegam przed poważnymi decyzjami typu rozstanie, powrót, rozwód itp. Pod samym wpływem takich internetowych rad.
Zdaję sobie sprawę, że tym samym przedstawiam się jako nierzetelna dla ciebie, ale wiesz co?
Lepiej, jeśli sprawdzisz mnie i moją rzetelność, niż miałabyś mnie ślepo posłuchać i zniszczyć sobie związek.
Zachęcam Cię, abyś sprawdziła sobie wszystkie różne możliwości. Nawet, jeśli miałoby Ci to zająć kilka dni a nawet tygodni.
Jeśli zastanawiasz się, czy od kogoś odejść, (pod warunkiem, że nie występuje żadnego rodzaju przemoc) wstrzymaj się od pochopnych rozstań i ewentualnych powrotów. Zwłaszcza, kiedy masz rodzinę a to co obecnie przechodzisz, może być jedynie kryzysem.
Nie, nie jestem osobą, która chce na siłę łączyć ludzi i każe im mieszkać ze sobą, nawet jeśli się nie kochają.
Nie jestem również zwolenniczką pochopnych rozstań, szczególnie tam, gdzie można jeszcze coś wypracować, bo czasem naprawdę można.
To wszystko zależy. Naprawdę. Wszystko będzie zależało od Was!
Zatem, kolejnym razem, tak na koniec, proszę:
Jeśli masz doła, jesteś w kryzysie związkowym, przechodzisz zmiany, jest Ci trudno zrób jedną ważną rzecz:
Przemyśl, z kim rozmawiasz na ten temat!  

Jest różnica między kimś w stałym związku, kto radzi, jak rozwiązywać konflikty w małżeństwie,
a najlepszą przyjaciółka, psiapsiółką, która zawsze trzyma Twoją stronę, choćbyś to ty nakradła - ona zaprze się w sądzie, ze to nie Twoja ręka.
Taka psiapsiółka jest skarbem - ale nie w przypadku, kiedy sama jest po 3 rozwodach lub jest na przykład zatwardziałą przeciwniczką mężczyzn.
P.S z Przyjemnością poznam Twoją opinię na ten temat - zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam,
Strażniczka M.



Komentarze